Aktywne wchodzenie na rynek pracy

Jak dobrze przygotować ucznia do wejścia na wymagający rynek pracy? Oto pytanie, które zadaję sobie jako nauczyciel przedmiotów zawodowych. Od dawna wiadomo, że sama wiedza nie wystarczy, potrzebna jest współpraca uczniów, firm i szkół.

Zanim podjąłem pracę  nauczyciela przedmiotów zawodowych, miałem okazję pracować jako magazynier, zaopatrzeniowiec oraz logistyk w korporacji i firmie prywatnej na terenie Wielkopolski. Wchodząc na rynek pracy w 2007 roku, świeżo po szkole, nie wiedziałem, co mnie czeka. Okazuje się, że poza obowiązkami związanymi ściśle z pełnioną funkcją, zajmowałem się wieloma innymi zagadnieniami pozornie niezwiązanymi z moją pracą. Na każdym ze stanowisk należało się wykazać swoistą elastycznością w wykonywanych zadaniach – managementem w ograniczonym zakresie.

 

Innowacja

W ubiegłym roku szkolnym w szkole, w której pracuję, podjęto decyzję o otwarciu nowego kierunku – technik robotyk. Zostałem, wraz ze współpracownikami, poproszony o napisanie programu nauczania dla tego nowego profilu. Pracując nad projektem, postanowiłem, że dla jednej z jednostek modułowych (czyli powiązanej tematycznie grupy zajęć zawodowych) wprowadzone zostaną dodatkowe zagadnienia związane z kosztorysowaniem i kontaktem z dostawcami oraz z elementami negocjacji kupieckich. Jednostka ta otrzymała nazwę: Zarządzanie projektem i kosztorysowanie. Jej realizacja przewidziana została na dwa lata: czyli na klasę czwartą i piątą, w wymiarze sumarycznym 120 godzin. Uznałem, że dodatkowe zagadnienia są bardzo istotne, gdyż pomogą uczniom lepiej odnaleźć się na rynku pracy.

 

Technik robotyk ma być w zamierzeniu wysoko wyspecjalizowanym fachowcem, który będzie potrafił skonfigurować, zaprogramować, testować i przystosować robota do końcowego zadania. Wydaje się, że opanowanie ogromu wiedzy i konkretnych umiejętności związanych z tą specjalnością  jest już wystarczającą kwalifikacją do zdobycia satysfakcjonującego stanowiska pracy. Rozmowy z  przedstawicielami jednego z zakładów pracy – partnera szkoły, dowodzą jednak, że na takim stanowisku wymagane są  zdecydowanie szersze kompetencje, niż tylko ukierunkowana wiedza techniczna. Stąd też pojawia się potrzeba rozwinięcia nowych umiejętności, pozornie niezwiązanych z pracą na stanowisku technicznym. Zaproponowałem, aby wzbogacić program nauczania o zagadnienia ekonomiczne oparte na współpracy ucznia z zakładem pracy, aby mógł on się zmierzyć z realnym, przykładowym problemem, jakim jest optymalizacja kosztów projektu, na przykład zakupu wyposażenia nowego stanowiska pracy robota w zakładzie.

 

Realizacja w praktyce

Uczeń miałby możliwość być przynajmniej obserwatorem, a optymalnie realnym uczestnikiem całego procesu. Uczestniczyłby w formułowaniu zapytania ofertowego (wiedza techniczna i znajomość wysokości budżetu), poszukiwaniu dostawców i wykonawców poprzez wysyłanie zapytań ofertowych, bezpośredni kontakt i monitorowanie ich statusu u oferentów. Następnie miałby kontakt z procesem negocjacji kosztowych i terminowych aż po wybór optymalnego rozwiązania. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że każda firma ma swoje tajemnice i nie we wszystkim uczeń będzie mógł uczestniczyć albo będzie brał w tym ograniczony udział. Uważam jednak, że taka aktywność już podczas nauki stanie się cennym doświadczeniem, które może bardzo pomóc w znalezieniu pierwszej pracy, zwłaszcza w sytuacji, kiedy pracodawca ma poważny dylemat: szukać kogoś z doświadczeniem, czy dać szansę młodemu, wchodzącemu dopiero na rynek, człowiekowi.

 

Aktywność popłaca

Warto wspomnieć o jeszcze jednej zalecie omawianej tu uczniowskiej aktywności: dzięki realizacji modułu w zaproponowany przeze mnie sposób, młody człowiek nie będzie anonimowy w branży.  Z mojego doświadczenia wynika, że zdecydowanie łatwiej znaleźć zatrudnienie, jeśli otrzymamy wsparcie ludzi i firm, z którymi mieliśmy możliwość wcześniej współpracować. Nie jest tajemnicą, że nawet konkurujące ze sobą firmy zawsze współdziałają w różnych obszarach, a normą jest bezpośrednia weryfikacja kandydata na przyszłego pracownika u poprzednich pracodawców. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia rynku pracy, trzeba podkreślić, że każdy z nas jest w pewnym stopniu managerem swojego stanowiska pracy.

 

Grzegorz Lipiński
nauczyciel przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół nr 1 w Swarzędzu