O uczniowskiej debacie i debatowaniu

Debata oksfordzka to świetne narzędzie aktywizujące uczniów. Rozwija intelektualnie, zwiększa odpowiedzialność za proces uczenia się, ale wymaga przy tym głębokiego zrozumienia jej istoty.

Refleksje zawarte w artykule zrodziły się w trakcie przygotowywania młodzieży licealnej do Poznańskiej Ligi Debat. Projekt ten jest oparty na współpracy szkół ponadpodstawowych z poznańskimi uczelniami wyższymi i obejmuje cykl kilku tematycznych debat. Celem turnieju jest rozwijanie zasad merytorycznej dyskusji i zachęcanie do aktywności obywatelskiej. Spotkania prowadzone są według zasad debaty oksfordzkiej.

 

Długa tradycja

Choć sam projekt jest przedsięwzięciem dopiero rozwijającym się, to same metody dochodzenia do prawdy poprzez dyskusję znane są od dawna. Początków debatowania upatruje się u Arystotelesa, który sformułował pierwsze zasady około IV w. p.n.e. Następnie ewoluowały one, przyjmując odmienną postać w średniowiecznych questio disputata, aż do dialektyki Heglowskiej i Marksistowskiej w XIX wieku, kiedy to porzucono tradycyjne rozumienie prawdy. Jednakże, w tym tradycyjnym, przeddialektycznym rozumieniu, debatowanie, zwłaszcza w realiach uniwersyteckich, miało doprowadzić do stanu, w którym „to, co jest w naszym intelekcie, jest zgodne z rzeczywistością” (verum est adaequatio intellectus et rei). Debata dążąca do prawdy winna być więc procesem, który przez porównywanie ze sobą sprzecznych stanowisk prowadzi do stwierdzenia, czy postawione zagadnienie jest prawdziwe. Niesie to znaczące konsekwencje dla dyskutantów. Będzie to choćby konieczność uznania przez przegrywających, iż przegrana nie musi być wynikiem ich niedoskonałości, ale zwycięstwem prawdy, zakładając oczywiście solidne przygotowanie do sporu.


Metody dochodzenia do prawdy poprzez dyskusję znane są od dawna. Początków debatowania
upatruje się w starożytności.

 

Podstawowy cel

Debatowanie może stać się zatem próbą wypełnienia luki, obserwowanej obecnie przez nauczycieli, widzących zanik szeroko pojętej kultury dyskutowania oraz rozumienia otaczającej rzeczywistości. Nie ma tu wprawdzie miejsca na analizę przyczyn tego zjawiska, ale skutki problemu widoczne są na polu dydaktycznym i wychowawczym. Trudności w formułowaniu myśli czy argumentacji, używanie twierdzeń niepowiązanych logicznie, brak hierarchizacji argumentów i nieodróżnianie opinii od faktów, to jedynie część wyzwań dla współczesnej szkoły. Jeżeli spojrzeć na stosowane w debatach uczniowskich kryteria oceny wystąpień (m.in. struktura wypowiedzi, komunikacja werbalna czy kontrargumentacja), to stwierdzić należy, że udział uczniów w takich przedsięwzięciach może być dobrą odpowiedzią na wspomniane wyżej braki. Doświadczenie z pracy z uczniami także potwierdza ten wniosek.

Jednocześnie nabywanie umiejętności koniecznych w debatach może mieć skutki niepożądane. Aktywność taka, choć ma silny wpływ na rozwój motywacji, intelektu, umiejętności werbalnych czy autoprezentacyjnych, może wiązać się z ryzykiem utrwalenia u ucznia błędnego przekonania, jakoby o prawdzie decydować miało samo przekonanie dyskutanta do własnego zdania, co rodzić może w konsekwencji brak pokory wobec prawdy jako takiej. To właśnie ten aspekt stawia bardzo wysoko poprzeczkę nauczycielowi, który przygotowując swoich uczniów, winien także kształtować ich postawy, wychowywać.

 

Rola nauczyciela

Nasuwa się wobec tego pytanie, jak winno wyglądać przygotowanie ucznia do udziału w debacie, w której nie ma on możliwości wyboru, po której stronie sporu stanie, a jego wypowiedzi będą oceniane głównie pod kątem skuteczności rozumianej jako zdolność obrony narzuconego stanowiska, a poznawanie prawdy stanie się więc kwestią drugorzędną. Tak ustalone reguły stwarzają ryzyko, że uczestnik zostanie niewolnikiem erystyki i tłumić będzie chęć poznania istoty zagadnienia. Może bowiem stwierdzić, że kwestia ta jest zbędna.

Wydaje się, że rolą nauczyciela winno być zatem ukierunkowanie wysiłków ucznia nie tylko na kwestię jakości argumentacji, ale też na wzbudzenie jego namysłu nad całością zagadnienia i mobilizacja do samodzielnego dochodzenia do prawidłowego rozstrzygnięcia. Jeżeli zatem nauczyciel rozważałby podjęcie powyższego działania, to winno być ono rozumiane nie jako sprzeczne z projektem, jakim są debaty, ale jako jego uzupełnienie. Dobrym kierunkiem może być rozważenie podjęcia współpracy w przygotowaniach, w ramach zajęć dodatkowych, ze specjalistami akademickimi, z takich dziedzin jak logika, matematyka czy filozofia. Z pewnością roztropny i uważny nauczyciel będzie w stanie zidentyfikować potrzeby konkretnych już uczniów.

Podsumowując, przygotowanie do debatowania rozwija ucznia intelektualnie i podnosi jego kompetencje. Uzupełniająca praca z nauczycielem może wykształcić zdolność celowego posługiwania się wypracowanymi narzędziami z korzyścią w życiu prywatnym i zawodowym, a także formować pożądane społecznie postawy wchodzącej w dorosłe życie młodzieży.

 
Rolą nauczyciela winno być ukierunkowanie ucznia na kwestię jakości argumentacji, ale też wzbudzenie w nim namysłu nad całością zagadnienia i mobilizacja do poszukiwania prawidłowego rozstrzygnięcia.

 

 

Żaneta Chełmińska
doradczyni metodyczna ds. nauczania języka angielskiego;
nauczycielka w XX Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu